Spróbujmy jeszcze raz.

Na początek fakt (zapamiętaj go): większość ludzi ma syndrom podążania za święcącym światłem, połączony z porcją myślenia „Mogę wszystko i zrobię wszystko”.

I często kończy się to tym, że robią trochę tego, trochę tamtego…

Niedługo potem wyrywają sobie włosy z głowy, bo mają TYLE OBOWIĄZKÓW i nie są w stanie niczego doprowadzić do końca.

Taką sytuację nazywamy „konsumpcyjnym szaleństwem”.

Albo po prostu piekłem.

W którym jest gorąco, męcząco i nieprzyjemnie.

Ja i mój zespół zgodnie stwierdzamy, że wolelibyśmy wcierać sobie papryczkę jalapeno do oczu niż tak prowadzić swoje życie i rozwój.

Ok, ale nie o nas tutaj chodzi… Chodzi o Ciebie!

Czytasz to, ponieważ w pewnym sensie Twoje życie nie jest tam, gdzie byś chciał, żeby było. A z pewnością dołożyłeś wiele starań, żeby tę sytuację poprawić.
Te godziny wysiłku, myślenia, planowania, troski i ciężkiej pracy, które włożyłeś, aby coś zmienić, są godne pochwały.

Ale może jest inaczej. Być może już jesteś blisko celu i po prostu pragniesz jeszcze więcej.

Więcej pewności siebie, więcej pięknych chwil, więcej sukcesów, relacji, intymności, czasu z rodziną, komfortu i spokoju. Więcej przyjaciół i kontaktów, które sprawią, że Twoje dalekie podróże będą bardziej znaczące.

Nie ważne, co dla Ciebie oznacza sukces i szczęście…

…mamy dla Ciebie dobrą wiadomość!

Już niedługo poczujesz, że wiesz, co masz robić!

Będziesz budzić się rano, bez obaw o samotność.

Będziesz mógł świadomie podążać drogą, którą podążać chcesz, niezależnie co będzie działo się wokół Ciebie.

I nie będziesz spędzał weekendów sam na rozmyślaniu, co sprawiło, że jesteś w obecnej, mało komfortowej sytuacji.

Wszystko zacznie działać bardziej przewidywalnie, a Ty będziesz rozumiał wszystkie siły, które na Ciebie działają.

Jeśli dotrwałeś do tego momentu, brawo!


Podsumujmy: wszystko zaczyna się od głębokiego zrozumienia siebie i swoich prawdziwych potrzeb. Pierwszym krokiem jest wybór jednej z poniższych przygód…